Ten TBS pewnie zaczyna się już na moim blogu robić nudny, ale strasznie lubie tą firmę no i trzeba im przyznać że kosmetyki są całkiem dobrej jakości a ceny (kiedy obowiązuje promocja) całkowicie do zniesienia.
Jakiś czas temu dziwnym trafem w dokladnie tym samym czasie skończyły mi się wszystkie kosmetyki do twarzy, wiec postanowiłam wypróbować coś innego niż La Roche Posay a że TBS miał promocje (50% taniiej plus wysłali mi kod na kolejne 25% obniżki) skusiłam się na produkty właśnie od nich. Wszystko było pięknie i cudownie przez pierwsze 2 dni, a 3 dnia tak mnie strasznie wysadziło że nie wiedziałam co się dzieje. Metodą prób i błedów przez tydzień próbowałam dojść do tego po czym. I co się okazało? Kupiłam żel do mycia twarzy z firmy Kuticula i on mnie tak nieprawdopodobnie zapchał że to istna tragedia. Został wiec szybko wymieniony na inny model, a TBS całkiem mi służą :) A teraz króciutkie recenzję produktów które mam.
Vitamin E Cream Cleanser
Dobrze zmywa makijaż (aczkolwiek nie używam go do demakijażu oczu), pięknie pachnie, jest bardzo wydajny. Pozostawia skórę nawilżoną, odświeżoną i bardzo miękką.
(konsystencja)
Vitamin E Moisture Cream
Moje cudeńko. Wspaniale nawilża skórę, jest lekki i nietłusty. Bardzo szybko się wchłania, pięknie pachnie (jak cała seria). Idealnie nadaje się pod makijaż, nie zapycha. Gdyby jeszcze miał właściwości matujące to byłby ideałem.
(konsystencja)
Vitamin E Nourishing Night Cream
Bardzo dobry krem na noc. Niezwykle gęsty i treściwy. Nie zapycha, aczkolwiek jest tłustawy, ale przy kremie na noc to akurat nie problem. Dobrze się wchłania, rano skóra jest rozjaśniona, odżywiona i wygląda na zdrowszą.
(konsystencja)
Generalnie po 4tyg używania jestem bardzo zadowolona, czy kupie je ponownie nie wiem, chciałabym wrócić jednak do LRP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz