Jakimś cudem udaje mi się ostatnio troszkę kosmetyków wykończyć, jedynie kolorówka idzie dość topornie :(
1. Neal &Wolf Harmony Intensive Care Treatment for all hair types.
Bardzo fajny produkt. NIezwykle wydajny. Dostałam go w jednym z Glossybox. Włosy były po jego użyciu fenomenalne. Błyszczące, sypkie, nawilżone. Mi bardzo odpowiadał zapach który utrzymywał się na włosach do kolejnego mycia (czyli w moim przypadku jakies 2-3 dni).
2. Dove Repair Therapy Hair Fall Control.
Kurcze ten szampon wydawał się fajny ale... Super pachniał, włosy były po nim błyszczące ale ani nie spowodował mniejszego wypadanie, chociaz może mi sie tylko wydaje że tych włosów dużo wypada bo są długie, a na dodatek dostałam po nim takiego łupieżu że klękajcie narody... jednym słowem nie warto...
3. Nivea Straight & Easy
Szampony Nivea uwielbiam i się do tego przyznaje. Ten również mi odpowiadał. Włosy rzeczywiście były proste nawet kiedy wysychały same, a moje w tym akurat przypadu mają tendencję do kręcenia się i falowania. Generalnie gładkie, proste i błyszczące włosy bez użycia prostownicy. Dla mnie bomba :)
4. Weleda Pomagranate Regenerating Body Oil
Olejki do ciala nie sa dla mnie. Denerwuje mnie długie wchlanianie. Zapach co prawda cudowny, skora po użyciu była niezwykle miękka i nawilżona. Ale strasznie się z nim męczyłam.
5. TBS Passion Fruit Shower Gel
6. Dave Invisible Dry Anti-Perspirant
Mój ulubiony :)
7. Skinoren
Miłość mojego życia. Dostałam go od dermatologa. Rewelacyjny krem z kwasami. Zapobiega powstawaniu pryszczy i leczy te które się już pojawiły, rozjasnia skóre (co dla mnie jest plusem bo strasznie lubie być blada), rozjasnie i w końcu prawie likwiduje zaskórniki. Jedynym minusem jest cena... ale cóż...
8. MeMeMe Seventh Heaven Enriched Moisturising Facebase.
Również produkt z Glossybox. W teori miała nawilżac i przedłużać trwałość makijażu. Ja tego u siebie nie zauważyłam. Jedynie ułatwiała nakładanie podkładu.