Na samym wstępie chciałabym Was bardzo przeprosić za takie długie przerwy w postach. W piątek się przeprowadzam i od początku stycznie kiedy to wróciłam od rodziców zajmuję się przede wszystkim właśnie przeprowadzką. Na dodatek odchodzę też z pracy więc szukam nowej. Same wiecie jakie to urwanie głowy. Wszystkie moje kosmetyki są już papakowane w kartony i zostałam tylko z tymi najpotrzebniejszymi.
Ale do rzeczy.
O bananowym szamponie i odzywce slyszałam dużo, a czytałam jeszcze więcej. Na dodatek moja bardzo dobra koleżanka je niezwykle zachwalała wiec kiedy zobaczyłam przecenę w TBS bez zastanowienia kupilam zestaw dla siebie i dla siostry.
Jakie są moje odczucia?
No więc:
Szampon jak... szampon. Myje przyzwoicie aczkolwiek z olejem sobie nie radzi w moim przypadku, tutaj lepiej wypada zwykly najtanszy szampon dla dzieci z tesco. Był dla mnie też mało wydajny (buteleczka starczyła na okolo 5tyg) i straszliwie plątał mi włosy, wręcz nieprawdopodobnie. Ale zapach był przecudowny :)
Odżywka. W niej jestem zakochana. Zapach boski i utrzymywał się na moich włosach do kolejnego mycia, bardzo bardzo wydajna, po 5tyg nadal została mi więcej niż połowa butelki. Włosy były mięciutkie, delikatne w dotyku, błyszczące i wyglądały bardzo zdrowo. A tego właśnie od odzywki oczekuję.
Czy kupię ponownie? Szamponu raczej nie, ale odżywkę na 100% :)
A Wy próbowałyście kiedyś tych produktów?
Zdjęcia pochodzą ze strony The Body Shop